Według Światowej Organizacji Zdrowia, około 278 tysięcy osób umiera rocznie na świecie z powodu częściowo uwodornionych tłuszczów. „Tłuszcze trans nie przynoszą żadnych korzyści. Wręcz przeciwnie, niszczą układ sercowo-naczyniowy, zaburzają metabolizm lipidów i ogólne procesy metaboliczne” – ostrzega dietetyk dr Michał Wrósek w komentarzu dla Onetu. Według niego, jedynym sposobem na uniknięcie takich substancji jest uważne czytanie etykiet. Jeśli w składzie produktu widzisz słowa „uwodornione” lub „częściowo uwodornione tłuszcze”, nie kupuj tego produktu.
Tłuszcze trans są aktywnie wykorzystywane w przemyśle spożywczym z dwóch powodów: obniżają koszty produkcji i wydłużają termin przydatności do spożycia. Konsument płaci jednak za tę korzyść własnym zdrowiem. W krajach takich jak Dania i Norwegia, częściowo uwodornione tłuszcze są od dawna zakazane, podczas gdy w Polsce nadal są stosowane w wielu produktach.
„Większość tłuszczów trans powstaje w wyniku przemysłowego uwodornienia olejów roślinnych” – wyjaśnia Wrzesek. „Proces ten zapewnia dłuższy okres przydatności produktów do spożycia. Im dłużej produkt się nie psuje, tym mniejsze ryzyko utraty zysków przez producenta”.
Dietetyk podkreśla, że tłuszcze trans są nie tylko dodawane do gotowych produktów, ale również naturalnie występują w niewielkich ilościach w mięsie i produktach mlecznych.
W przeciwieństwie do nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych, które pełnią niezbędne funkcje w organizmie, tłuszcze trans nie przynoszą żadnych korzyści. Co więcej, zaburzają pracę serca i metabolizm cholesterolu oraz wywołują procesy zapalne.
Regularne spożywanie takich tłuszczów prowadzi do wzrostu poziomu „złego” cholesterolu (LDL), spadku „dobrego” cholesterolu (HDL) oraz zwiększonego ryzyka miażdżycy i chorób sercowo-naczyniowych. „Ryzyko rozwoju choroby wieńcowej w wyniku spożywania tłuszczów trans jest znacznie wyższe niż w przypadku spożywania jakiegokolwiek innego makroskładnika” – podkreśla ekspert.
Nawet minimalne dawki tłuszczów trans są niebezpieczne. „Amerykański Instytut Medycyny stwierdził, że nie ma bezpiecznej ilości tych tłuszczów. Podobne stanowisko zajmuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Polsce: spożycie tłuszczów trans powinno być minimalne” – mówi Wrósek.
Przypomina, że od 2021 roku UE zakazała sprzedaży produktów zawierających więcej niż 2 g tłuszczów trans na 100 g tłuszczu. Dzięki temu większość margaryn i produktów spożywczych w sklepach stała się znacznie bezpieczniejsza. Jest jednak pewien niuans: produkty importowane spoza UE mogą nadal zawierać niebezpieczne związki.
Ponieważ takie tłuszcze pomagają obniżyć koszty produkcji, najczęściej występują w tanich, wysoko przetworzonych produktach – ciastkach, gofrach, nadzieniach do ciast, sosach instant, zupach instant i fast foodach.
Wysoka cena nie gwarantuje jednak bezpieczeństwa. „Nie należy wierzyć, że drogi produkt jest automatycznie lepszy. Jedynym wiarygodnym sposobem sprawdzenia składu jest przeczytanie etykiety” – podkreśla dietetyk.
Producenci nie zawsze wyraźnie informują o obecności tłuszczów trans. Dlatego należy zwracać uwagę na sformułowania: „częściowo utwardzone oleje roślinne” lub „tłuszcze utwardzone” – to jasny sygnał, że lepiej zostawić produkt na półce.
Adam Małysz zaskoczył swoich fanów na Instagramie w zeszłą sobotę. Słynny skoczek narciarski wyglądał na…
W czwartek wieczorem Aleksandra Kwaśniewska i jej mąż, Kuba Badach, rozmawiali ze swoimi fanami na…
Po miesiącach milczenia Sandra Kubicka znów zabiera głos. Przeżyła stratę i kryzys w związku i…
Kilka sekund później niebo nad Radomiem rozerwała eksplozja. F-16, pilotowany przez jednego z najlepszych polskich…
Z nadejściem zimy John postanowił, że nadszedł czas, aby naprawić kilka rzeczy w domu –…
Co ciekawe, spośród 1500 kobiet ankietowanych przez firmę zajmującą się zdrowiem kobiet, 27% stwierdziło, że…